Witam.
Na dnie serca.
Więc przytul i nie pytaj
jak matka tuli dziecię,
ukoj smutek
niech nie toczy już
mej duszy.
Pozwól znów zagrzać
zziębnięte serce
w twym promiennym
usmiechu.
Niech poczuję na nowo
ten zapach rozgrzanej
szczęściem skóry,
smaku spękanych ust.
Niech łzy ulgi zroszą
twe najświętsze
zakamarki ,
drzemiące w uśpieniu.
Lub przeklnij mnie
raz na zawsze,
przegoń precz
od siebie.
Od słońca,
żebym mógł cię
zapomnieć.
Niech wiatr lodowaty
tańczy w mym sercu
zamieniając je
w bryłe lodu,
do którego już nigdy
nie wyciągną się
niczyje ręce.
LM43
spokojnej nocy
Na dnie serca.
Więc przytul i nie pytaj
jak matka tuli dziecię,
ukoj smutek
niech nie toczy już
mej duszy.
Pozwól znów zagrzać
zziębnięte serce
w twym promiennym
usmiechu.
Niech poczuję na nowo
ten zapach rozgrzanej
szczęściem skóry,
smaku spękanych ust.
Niech łzy ulgi zroszą
twe najświętsze
zakamarki ,
drzemiące w uśpieniu.
Lub przeklnij mnie
raz na zawsze,
przegoń precz
od siebie.
Od słońca,
żebym mógł cię
zapomnieć.
Niech wiatr lodowaty
tańczy w mym sercu
zamieniając je
w bryłe lodu,
do którego już nigdy
nie wyciągną się
niczyje ręce.
LM43
spokojnej nocy